Dzisiaj szczególne powody do radości mają dzieci. Odwiedził ich przecież św. Mikołaj, biskup z Miry. Patrząc na ich zadowolone buzie i poekscytowanie, mimowolnie się uśmiechaliśmy i od razu świat wydawał się nam lepszy, a ludzie życzliwsi. Aż tak, że chcieliśmy robić wielkie, dobre rzeczy, przenosić przysłowiowe góry.
A mamy ku temu okazję, przeżywamy bowiem kolejną niedzielę Adwentu, czasu oczekiwania na przyjście Maleńkiej Miłości – Bożego Dziecka. Ono przecież, a może przede wszystkim motywuje nas niejako do wielkich zmian i postanowień w naszym życiu. Poprawienia relacji, oczyszczania duszy, czynienia dobra na rzecz bliźniego. To prawda, wymaga to wysiłku i trudu, ale w ostatecznym rozrachunku się opłaca. Wówczas bowiem 24 grudnia wieczorem świat rozbłyśnie dla nas feerią barw, a my będziemy jak te małe dzieci 6 grudnia – szczęśliwi, wolni od trosk i zmartwień. W naszych sercach zagości spokój i prawdziwie narodzi się Zbawiciel. Nasz Pan.
„To ludzie stanowią najcenniejszy majątek przedsiębiorstwa”. Św. Jan Paweł II
Uczono nas tego od dzieciństwa: musisz być odpowiedzialny. Za siebie, za drugiego człowieka, za młodsze rodzeństwo, a gdy podrośliśmy – mówiono nam o odpowiedzialności zbiorowej. Rodzice kazali nam szczególnie troszczyć się o słabszych, o mniejszych, o tych, którym się gorzej wiedzie. Gdybyśmy umieli myśleć tamtymi kategoriami, z pewnością łatwiej byłoby na tym świecie o bezinteresowność. Małe dziecko intuicyjnie podzieli się tym, co ma, powie szczerze, co myśli, nie zważając na konwenanse. Oczywiście, bardzo szybko zaczyna kombinować po swojemu, ale w ostatecznym rozrachunku zawsze zwycięży jego niezmącona brutalnymi zasadami świata dobroć. W świecie dorosłych o tę odpowiedzialność jednych za drugich jest o wiele trudniej.
Świętowanie Bożego Narodzenia jest przedmiotem niepokoju zarówno socjologów, teologów i duszpasterzy – uważa ks. prof. dr hab. Marek Chmielewski, kierownik Katedry Duchowości Systematycznej i Praktycznej w Instytucie Nauk Teologicznych na Wydziale Teologii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II.
Jako uzasadnienie, przywołuje artykuł Jonathana Raucha z czasopisma „The Atlantic”, w którym pojawia się termin „apateizm”. - To mieszanka apatii, ateizmu, czegoś, co przypomina znużenie, zmęczenie i zniechęcenie do rzeczywistości. Taka postawa przejawia się nie tylko w chrześcijaństwie, ale też w wielu innych religiach. Zachowane zostają pewne elementy tradycji, ale z wyeliminowaniem zasadniczych treści – wyjaśnia teolog.
Świętowanie Bożego Narodzenia jest przedmiotem niepokoju zarówno socjologów, teologów i duszpasterzy – uważa ks. prof. dr hab. Marek Chmielewski, kierownik Katedry Duchowości Systematycznej i Praktycznej w Instytucie Nauk Teologicznych na Wydziale Teologii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II.
Jako uzasadnienie, przywołuje artykuł Jonathana Raucha z czasopisma „The Atlantic”, w którym pojawia się termin „apateizm”. - To mieszanka apatii, ateizmu, czegoś, co przypomina znużenie, zmęczenie i zniechęcenie do rzeczywistości. Taka postawa przejawia się nie tylko w chrześcijaństwie, ale też w wielu innych religiach. Zachowane zostają pewne elementy tradycji, ale z wyeliminowaniem zasadniczych treści – wyjaśnia teolog.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.