Reklama

Niedziela Wrocławska

Wiele dobrych nowin

Pierworodne dziecko w rodzinie witane jest po królewsku. Na drugie jeszcze trochę tego splendoru spływa. Ale im dalsza pozycja, tym więcej podejrzliwych spojrzeń otoczenia i pytań o roztropność rodziców. Skoro jednak każdy człowiek jest po pierwsze dzieckiem Bożym, to dlaczego kolejnym maluchom odmawiać tytułu royal babies?

Niedziela wrocławska 12/2021, str. IV

[ TEMATY ]

rodzina

duża rodzina

Archiwum A. i M. Niechciałów

Duża i szczęśliwa rodzina. Aneta i Marcin Niechciałowie z dziećmi

Duża i szczęśliwa rodzina. Aneta i Marcin Niechciałowie z dziećmi

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Aneta i Marcin Niechciałowie planowali dwoje dzieci. Jednak problemy z zajściem w pierwszą ciążę zmieniły ich spojrzenie. Gdy urodził się pierwszy syn, poczuli wielką radość. Tak samo jak przy drugim, trzecim i czwartym…

Nie ma czasu na zmęczenie

– Cieszyliśmy się każdym dzieckiem – dzieli się Aneta – a one dawały nam energię, siłę, miłość, zmuszały do rezygnacji z egoizmu, budowały nas i nasze małżeństwo. Aneta wspomina, że byli rodziną „na świeczniku”, ponieważ gdy rodziło się im pierwsze dziecko, ich znajomi jeszcze nie myśleli o rodzinnej stabilizacji, a przecież szybko pojawili się kolejni synowie. Z czasem Niechciałowie zaczęli przyciągać podobnie liczne rodziny. – Już po drugich narodzinach wzięliśmy udział w kursie Akademii Familijnej – opowiadają małżonkowie – gdzie poznaliśmy małżeństwa, które mają więcej dzieci. Znalezienie się w takim środowisku przyniosło nam poczucie szczęścia i bezpieczeństwa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przy piątej ciąży cała rodzina się ożywiła. Będzie dziewczynka! – Wcześniej nasi bliscy zastanawiali się, jak damy radę – przyznaje Aneta. – A teraz znowu wszyscy byli radośni, a ja czułam się zauważona.

Reklama

I Aneta sama zaczęła więcej myśleć o sobie. Bo przecież była jedyną niewiastą w rodzinie, która mogła pokazać córeczce piękno kobiecości, a to zobowiązuje. Ale jak tu zadbać o siebie, gdy jest się przemęczonym licznymi obowiązkami? – Nie mieliśmy czasu na zmęczenie – odpowiada Aneta. – Ten rodzaj zmęczenia, którego doświadczaliśmy, był inny. On nas podnosił.

Niemożliwe? Niekoniecznie, skoro małżonkowie zdecydowali się na szóste dziecko. I tym razem znowu był to syn.

Nie tylko dzieci

Co sprawia, że jedne rodziny odkrywają powołanie do wielodzietności, a inne nie? Gdzie jest zapisane, ile kto ma mieć dzieci? Pytanie o liczbę potomstwa zadaje sobie większość małżeństw.

– Jak Pan Bóg obdarza wielodzietnością, to znaczy, że jest bardzo hojny – mówi Marcin Niechciał. – Jak ktoś odkryje dar dużej rodziny i zrozumie jej sens, to chce iść w tę stronę. Nasza decyzja jest bardzo ważna. Ale to jest też wielka tajemnica, bo przecież są pary, które chcą, a nie mogą mieć dzieci. Marcin podkreśla też, jak ważny jest wspólny czas małżonków, który buduje siłę małżeństwa. Również siłę do przyjęcia potomstwa. Bo kluczowe jest małżeństwo, a nie wielodzietność.

– Kiedy nie mamy czasu dla siebie – dzieli się Marcin – wielodzietność nie ma sensu. Co tydzień wychodzimy na randkę. W dobie pandemii jest to zwykle tour samochodem po Wrocławiu, mała gastronomia, kawka. To musi być, inaczej się nie przeżyje. Jakość małżeństwa spada.

Reklama

Magdalena i Filip Włodkowie z Wrocławia to kolejne małżeństwo, które po czwórce synów przygotowuje się na powitanie córeczki. Mimo iż początkowo swoją przyszłość widzieli głównie przez pryzmat kariery zawodowej. – Do głowy mi nie przyszło, że bycie mamą może być życiowym powołaniem, a wychowanie dzieci ogromnym polem rozwoju – mówi Magda. Długo się zmagała z faktem przerwania ścieżki zawodowej oraz myślami o tym, ile macierzyństwo zabiera, a ile poświęcenia wymaga. Ale to samo macierzyństwo przyniosło uleczenie z kompleksów i rozwój na wielu innych płaszczyznach.

– Mieliśmy okazję poznać środowisko osób otwartych na życie, związanych z tradycją katolicką, ludzi młodych, wykształconych, którzy nie bali się postawić na rodzinę – wspomina Magda. – To ich przykład stał się dla nas pociągający i dający do myślenia. Jednak sporo czasu musiało upłynąć, zanim zaufałam Panu Bogu i poukładałam sobie tę hierarchię wartości.

Choć Magda odłożyła karierę prawniczą na bok, to zauważa, że opanowanie ośmioosobowej rodziny jest jak prowadzenie małego przedsiębiorstwa. A jak rodzice licznej gromadki spędzają czas wolny? Wbrew pozorom mają go i spędzają: Magda na fotografowaniu, a Filip na próbach zespołu rockowego, którego jest wokalistą. To tak, gdyby okazało się, że z czwórką chłopaków w domu jest za cicho…

Spytaj Boga

Św. Katarzyna ze Sieny była przedostatnim dzieckiem swoich rodziców, czyli… 24. Może właśnie w rodzinie nabyła umiejętności dyplomatyczne, które następnie wykorzystała, napominając awiniońskich papieży?

Reklama

Z licznego potomstwa znane są też rodziny ze wspólnot neokatechumenalnych. Do jednej z nich należą Paulina i Piotr Serkiesowie. Dla odmiany rodzice czterech córek i syna. Każde dziecko wzbogacało ich w odmienny sposób. Asia, obecnie 10-latka, była nie tylko pierwszym dzieckiem Piotra, ale również pierwszym, które w ogóle trzymał na rękach. Jak przyznaje, doświadczony już teraz tata, przed małżeństwem nie przepadał za dziećmi. Dla Pauliny pierwszy poród był bardzo trudny i pozostawił po sobie lęk przed kolejnymi. Ale gdy zbliżały się narodziny drugiej córki, Pan Bóg posłał do niej anioła – wspaniałą położną, w dodatku… też ze wspólnoty neokatechumenalnej. Ten dowód Bożej opieki odblokował ją psychicznie. I tak urodziły się Alicja, Agnieszka, Aleksandra, a w końcu Mateusz. – Szok, że nie dziewczynka! – mówi Paulina.

Św. Katarzyna ze Sieny była przedostatnim dzieckiem swoich rodziców, czyli… 24. Może właśnie w rodzinie nabyła umiejętności dyplomatyczne, które następnie wykorzystała, napominając awiniońskich papieży?

Podziel się cytatem

– Bycie na Drodze Neokatechumenalnej pomagało nam otwierać się na życie – mówi spełniona mama. – Katechezy, konwiwencje, Słowo Boże, świadectwa innych małżeństw, to wszystko dodawało nam odwagi w podejmowaniu decyzji, a Pan Bóg potwierdzał każdego dnia, że się o nas troszczy, również pod względem materialnym.

Małżonkowie wierzą, że otwarcie na życie to łaska i bardzo ważne jest pytanie Pana Boga o Jego wolę. – Nie polecam wielodzietności – kontynuuje Paulina – ale też jej nie odradzam. Każdy powinien to rozeznać w swoim sercu. Jestem szczęśliwa, że mam pięcioro dzieci, mimo iż czasami jest trudno. Każdy dzień uczy nas pokory. Jeżeli pytasz Boga i postępujesz zgodnie z Jego wolą, to On da ci siły do wszystkiego.

Piotr podkreśla, że otwartość na życie nie określa liczby dzieci. Dla jednych otwartość będzie oznaczała przyjęcie jednego potomka, dla innych dwoje lub więcej – według możliwości. Ale jest to przede wszystkim wrażliwość na pragnienia samego Boga i zaufanie Mu. Niekiedy nie można przekroczyć własnych ograniczeń, a niekiedy zrobi to za nas Bóg.

Każde dziecko jest wyjątkowe, nie tylko królewskie, ale i Boskie. Na Mesjasza czekał cały Izrael, ale w maleńkim Dziecku mieszkającym najpierw pod sercem Maryi, a potem w Nazarecie, mało kto widział kogoś niezwykłego. A Bóg przychodzi na świat w każdym dziecku tak samo, a jednocześnie zupełnie wyjątkowo. Rodziny wielodzietne dużo na ten temat wiedzą.

2021-03-16 11:05

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Małżeńskie drogi krzyżowe - wielkopostna propozycja w oparciu o adhortację "Amoris laetitia"

[ TEMATY ]

rodzina

małżeństwo

Droga Krzyżowa

Wielki Post

Karol Porwich/Niedziela

Małżeńskie drogi krzyżowe z rozważaniami w oparciu o tekst adhortacji "Amoris laetitia" papieża Franciszka, przygotowane przez małżonków dla małżonków - to wielkopostna propozycja Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin.

Małżeńskie drogi krzyżowe to propozycja duchowego przeżycia tegorocznego Wielkiego Postu, przygotowana przez małżonków dla małżonków. Autorami rozważań kolejnych nabożeństw są małżeństwa zaangażowane w posługę w diecezjalnych duszpasterstwach rodzin - jako opiekunowie narzeczonych, rodzice, teściowie i w niektórych przypadkach dziadkowie.
CZYTAJ DALEJ

Papież: Europa potrzebuje Jezusa, On jest jej drogą i celem

2025-11-06 10:30

[ TEMATY ]

Europa

Papież Leon XIV

potrzebuje Jezusa

droga i cel

Vatican Media

Leon XIV przyznał, że opracowanie nowej karty jest uzasadnione, ponieważ w ciągu 25 lat od podpisania jej pierwszej wersji zmieniły się wyzwania

Leon XIV przyznał, że opracowanie nowej karty jest uzasadnione, ponieważ w ciągu 25 lat od podpisania jej pierwszej wersji zmieniły się wyzwania

W Roku Jubileuszowym pragnę głosić wszystkim mieszkańcom Europy, że to Jezus Chrystus jest naszą nadzieją, ponieważ jest On zarówno drogą, którą mamy podążać, jak i ostatecznym celem naszej duchowej podróży – powiedział Papież na audiencji dla przedstawicieli katolickich i niekatolickich Kościołów w Europie. Przybyli oni do Rzymu, aby podpisać nową kartę ekumeniczną.

Karta została opracowana przez wspólny komitet katolickiej Rady Konferencji Episkopatów Europy (CCEE) oraz Konferencji Kościołów Europejskich (CEC), zrzeszającej wspólnoty niekatolickie.
CZYTAJ DALEJ

Abp Przybylski: sprawa Śląska jest sprawą prymatu człowieka nad polityką czy ekonomią

2025-11-06 14:11

[ TEMATY ]

abp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Abp Andrzej Przybylski

Abp Andrzej Przybylski

Sprawa robotników na Śląsku i całego Śląska nie jest regionalnym problemem, ale jest sprawą prymatu osoby, ludzi, którzy są ważniejsi niż polityka, ekonomia czy produkcja – mówił podczas czwartkowej Mszy św. w kopalni Wujek metropolita katowicki abp Andrzej Przybylski.

Abp Przybylski w oktawie uroczystości Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego odprawił w cechowni kopalni Wujek w Katowicach Mszę świętą w intencji wszystkich górników zmarłych tragicznie w wypadkach.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję