Reklama

Niedziela Sosnowiecka

Z życzeniami dla Seniorki

Dzień za dniem, robota za robotą, troska za troską, bez specjalnych zabiegów i starań, z głęboką wiarą, że Pan Bóg dopomoże… Choć życie jej nie rozpieszczało – pani Michalina Gliszczyńska z Michałówki w gminie Trzyciąż w doskonałej kondycji obchodziła niedawno swoje setne urodziny.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Sędziwą sąsiadkę znają, lubią i szanują wszyscy – od dawien dawna opiekowała się zabytkową, XVIII-wieczną kapliczką domkową, która do czasu wybudowania większej kaplicy gromadziła na modlitwie lokalną społeczność, a jej dom był zawsze otwarty dla potrzebujących.

Pani Michalina Gliszczyńska, z domu Samul, urodziła się w Michałówce jako jedna z ośmiorga dzieci państwa Anny i Walentego Samulów. Wyszła za mąż za Józefa Gliszczyńskiego, kowala, który jako potrzebny fachowiec został sprowadzony do jej małej wioski ze Śląska. Kiedy się poznali i pokochali, Józef był już wdowcem i samotnie wychowywał syna – Józefa. Pani Michalina przyjęła go i wychowywała jak swego. Józef syn również już nie żyje, ale jego potomkowie do dziś utrzymują ścisłe kontakty z seniorką i rodzinami przyrodniego rodzeństwa. Państwo Gliszczyńscy wspólnie doczekali się trójki dzieci: nieżyjącego już Jana, Izabeli, która mieszka i opiekuje się mamą oraz niepełnosprawną siostrą Zofią.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Praca na pierwszym planie

Reklama

Stulatka z Michałówki zupełnie nie wygląda na swój wiek i ma się znakomicie. Zapytana o specjalną receptę na długowieczność uśmiecha się, jakby nie rozumiejąc pytania – nigdy nie miała możliwości ani nawet potrzeby specjalnie o siebie dbać, a życie w maleńkiej wsi z dala od miasta miała niełatwe. Jako gospodyni domowa, żona i matka, a także rolniczka na małym gospodarstwie, ciężko pracowała od rana do nocy. Rodzina żyła skromnie, ale – mimo wielu trosk i przeciwności – w szacunku i wzajemnej miłości. Mąż pani Michaliny zmarł kilkanaście lat temu, dożywszy 83 lat. Od tej pory seniorka mieszka z córkami: Izabelą, która też już owdowiała oraz ciężko chorą Zofią. Reszta rodziny rozjechała się po świecie, ale utrzymują ze sobą bliskie, serdeczne relacje. Dlatego na setne urodziny zjechali się wszyscy, nawet z dalszych rejonów Polski.

Pani Michalina nie tylko radzi sobie z codziennymi czynnościami, ale także ma znakomitą pamięć. Urodzinowi goście z przyjemnością słuchali jej opowieści o dawnych, trudnych czasach, o działaniach wojennych i dalszych kolejach losu Samulów i Gliszczyńskich a także rodzinnej wsi… Jej oczkiem w głowie „od zawsze” była stojąca naprzeciw domu Gliszczyńskich, po drugiej stronie drogi – „na nawsiu”, czyli na gruncie dawniej należącym do wsi – domkowa kapliczka murowana z 1740 r., w ołtarzu której widnieje obraz przedstawiający św. Jana Nepomucena.

Opiekunka kapliczki

Pani Michalina pamięta, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu obok kapliczki stał pręgierz, przy którym zapewne karano lokalnych przestępców za ich przewinienia… Przez wiele lat, wspomagana przez sąsiadki, prowadziła tam nabożeństwa majowe, przystrajała, sprzątała, przygotowywała ołtarz przed niedzielnymi Mszami, które odprawiał ksiądz z Jangrota… Kapliczka nawet dzisiaj, pomimo wybudowania przed kilkunastu laty przez wiejską społeczność nowej, większej kaplicy, we wnętrzu której można bez obawy o warunki atmosferyczne uczestniczyć we Mszy św. i nabożeństwach, jest obiektem dla miejscowych bardzo ważnym. Przez wiele dziesięcioleci to tutaj, „pod chmurką” i na ganku Gliszczyńskich, ludzie modlili się do Boga o pomyślność, zdrowie i urodzaje, przez wstawiennictwo Matki Bożej i św. Jana Nepomucena...

Od trzech lat, dzięki staraniom władz gminy, kapliczka odzyskuje dawną świetność, a jej uważna „strażniczka” z radością i troską spogląda przez okno, czekając na zakończenie prac renowacyjnych, które może obserwować nawet bez wychodzenia z domu. – Żeby tylko nie rozkradli… – martwi się staruszka, która była już świadkiem prób zagarnięcia zabytkowych elementów z wnętrza kapliczki. – Kiedyś nikt nie musiał jej zamykać, ludzie szanowali, nawet w czasach komuny nikt nie podniósłby ręki na świętość. Ale zdarzyło się, że komuś spodobał się ołtarz i chcieli go zabrać… Narobiłam rabanu na całą wieś i w końcu oddali, zostawili w spokoju. Mój mąż był kowalem, więc dorobił porządny zamek i odtąd zamykaliśmy kapliczkę na klucz – opowiada pani Michalina.

Wdzięczność i życzenia

Z najlepszymi życzeniami pospieszyli do przemiłej i niezwykle żywotnej stulatki członkowie bliższej i dalszej rodziny, sąsiedzi, proboszcz parafii św. Jana Chrzciciela, do której należy Michałówka, ksiądz kanonik Andrzej Bil i przedstawiciele władz samorządowych gminy Trzyciąż. Zawieźli prezenty, listy gratulacyjne od premiera oraz wojewody, i dziękowali pani Michalinie za dobro, które hojnie rozdawała przez całe swoje skromne, pracowite życie, życząc jej jeszcze wielu lat w zdrowiu i miłości.

2025-04-23 08:27

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Okolicznościowa wystawa w stulecie śmierci założyciela KUL

[ TEMATY ]

wystawa

KUL

jubileusz 100‑lecia

kul.pl

Ks. Idzi Radziszewski

Ks. Idzi Radziszewski

Muzeum KUL oraz Ośrodek Badań nad Dziejami KUL przygotowały ekspozycję którą tworzą pamiątki po założycielu i pierwszym rektorze KUL, ks. Idzim Radziszewskim – w związku z setną rocznicą jego śmierci. Wystawę można obejrzeć na I piętrze holu Gmachu Głównego KUL.

Ks. Idzi Radziszewski gruntownie wykształcony, o otwartym umyśle i niebywałych zdolnościach dyplomatycznych to autorytet dla uniwersytetu, pomimo, że od jego śmierci 22 lutego br. minie sto lat. W związku z tą rocznicą na KUL zorganizowana została wystawa okolicznościowa, którą można obejrzeć na I piętrze holu Gmachu Głównego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II.
CZYTAJ DALEJ

Najświętsza Maryja Panna z Guadalupe

[ TEMATY ]

Maryja

wspomnienie

Adobe Stock

Aztecy zaczęli się tam osiedlać w roku 1325. Tenochtitlan (obecnie miasto Mexico) było wyspą na jeziorze Texcoco. W listopadzie 1519 r. wraz ze swoim wojskiem zdobył je Hiszpan Hernan Cortes.

Musiał jednak toczyć boje aż do 13 sierpnia 1521 r., nim zwyciężył ostatniego króla Azteków - Guatemoca. Azteccy mieszkańcy byli przerażeni tą klęską i zachłannością Hiszpanów. Między tymi dwoma narodami istniały olbrzymie różnice w kulturze, mowie, religii i zwyczajach. Trudno było znaleźć wspólny język. Zwycięzcy siłą zmuszali Azteków do przyjęcia wiary katolickiej. Byli jednak również i tacy misjonarze, którzy próbowali wprowadzić nową religię w sposób pokojowy i przy pomocy dialogu. 10 lat po hiszpańskim podboju miały miejsce objawienia Matki Bożej w Guadelupe. Przytaczamy tekst tubylca Nicana Mopohuna, przypisany Antoniemu Valeriane, jako najbardziej wiarygodny i dokładny oraz posiadający historyczną wartość.
CZYTAJ DALEJ

A jeśli to wcale tak nie było? Nowe spojrzenie na św. Józefa

2025-12-12 23:04

[ TEMATY ]

Milena Kindziuk

Red

To jeden z tych momentów, kiedy tradycyjny obraz pobożności zderza się z pytaniem: „A jeśli to wcale tak nie było?”. Wystarczy wsłuchać się w dobrze znaną kolędę „Dzisiaj w Betlejem”: „…i Józef stary, i Józef stary, Ono pielęgnuje”. Śpiewamy to bezrefleksyjnie od lat. Tymczasem najnowsza książka ks. prof. Józefa Naumowicza pt. „Święta Rodzina z Nazaretu. Historia wielkiej miłości” proponuje nam obraz Józefa, który z „Józefa starego” zmienia się w silnego, młodego mężczyznę, który… adoptuje Syna.

Przez całe wieki w wyobraźni chrześcijan utrwalał się wizerunek Józefa-starca. W apokryfach uczyniono go wiekowym, nierzadko wdowcem z gromadką dzieci z poprzedniego małżeństwa – po to, by broń Boże nikt nie podważał dziewictwa Maryi. Do tego dołożono jeszcze żydowskie skojarzenie „sprawiedliwego” z kimś dojrzałym, sędziwym, doświadczonym. Świętość równała się starość. Proste? Owszem. Tylko, jak pokazuje ks. prof. Naumowicz, teologicznie bardzo uproszczone.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję